13 marca 2006 r. Papieska Rada ds. Interpretacji Tekstów Prawnych orzekła, iż zadeklarowanie przed organami państwowymi odmowy płacenia tzw. podatku kościelnego nie może być traktowane na równi z apostazją i nie wystarcza do zaciągnięcia ekskomuniki i pozbawienia praw w Kościele. Orzeczenie zostało wydane w związku ze sprawą emerytowanego niemieckiego prawnika kanonisty, Hartmuta Zappa, który zadeklarował wystąpienie z niemieckiego Kościoła katolickiego „tylko jako stowarzyszenia na prawie publicznym”, jednocześnie oświadczając, że pozostaje wierzącym i praktykującym rzymskim katolikiem — za co biskup Fryburga obłożył go karą ekskomuniki. Członkowie Konferencji Episkopatu Niemiec (Deutsche Bischofskonferenz, DBK) odmówili wówczas uznania i stosowania tego watykańskiego orzeczenia.
W marcu br. ks. Franciszek Schmidberger, przełożony niemieckiego dystryktu Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X, na łamach na łamach biuletynu informacyjnego „Mitteilungsblatt” wezwał tradycyjnych katolików, by powstrzymali się od opłacania podatku kościelnego, w zamian przekazując jego równowartość na „dzieła apostolskie, które pozostały wierne Tradycji Kościoła” i — aby wszystko odbyło się zgodnie z literą prawa — nawoływał do zadeklarowania formalnego „wystąpienia z Kościoła”, ale „jedynie jako stowarzyszenia prawa publicznego”. Ksiądz Schmidberger uzasadnił ten krok „nadużywaniem wpływów z podatku kościelnego i wykorzystywaniem ich do niszczenia wiary”.
W odpowiedzi na ten apel i w związku z rosnącymi kontrowersjami wokół sprawy „podatkowych apostatów” abp Robert Zollitsch oświadczył, że niemiecki Kościół jest „w trakcie rozmów z Rzymem na ten temat” i wyraził nadzieję, że „uda się odnaleźć sposób postępowania, niegodzący w żadną ze stron”.
Jednak to, co znalazło się w opublikowanym 20 września br. i zatwierdzonym przez Watykan dekrecie Konferencji Episkopatu Niemiec dotyczącym konsekwencji tzw. państwowej apostazji, czyli zadeklarowania przed organami państwowymi odmowy płacenia podatku i jednoczesnego złożenia w parafii oświadczenia o tym, że pozostaje się członkiem Kościoła katolickiego, trudno nazwać jakimkolwiek kompromisem, a to ze względu na konsekwencje, które są takie same jak w przypadku zadekretowanej ekskomuniki.
„Państwowy” czy też „podatkowy apostata”, choć kary ekskomuniki nie zaciągnie, nie będzie mógł przystępować do sakramentów bierzmowania, spowiedzi ani Komunii św., a ostatnie namaszczenie zostanie mu udzielone tylko w przypadku zagrożeniu życia. Utraci w Kościele czynne i bierne prawo wyborcze i nie będzie mógł w nim pełnić żadnych posług ani piastować urzędów, tzn. nie będzie mógł zasiadać w radach parafialnych czy diecezjalnych, nie będzie mógł być rodzicem chrzestnym, świadkiem bierzmowania ani nawet członkiem jakichkolwiek katolickich stowarzyszeń publicznych. Powtórzmy: formalnie nie jest to ekskomunika, ale niesie ze sobą wszystkie jej skutki.
Zatwierdzenie dekretu w takim brzemieniu przez Kongregację ds. Biskupów wydaje się absolutną i upokarzającą klęską Papieskiej Rady ds. Interpretacji Tekstów Prawnych. Oznacza również kapitulację papieża Benedykta XVI przed jego niedawnymi kolegami z DBK, którym jeszcze w ubiegłym roku, podczas wizyty w Niemczech, wygłaszając przemówienie we Fryburgu – mieście, z którego pochodzi wspomniany Hartmut Zapp – zwracał uwagę, że „Kościół powinien być coraz mniej światowy”, co jest możliwe „tylko w pewnym oderwaniu i emancypacji od światowych zależności strukturalnych” (źródła: pius.info, Süddeutsche.de, kath.net, 20 września 2012).