Kardynał Lehmann powiedział też, że wbrew postulatom niektórych teologów nie widzi potrzeby zwoływania kolejnego soboru, gdy postanowienia poprzedniego nadal czekają na realizację. Jego zdaniem Watykan nie odpowiedział jeszcze w zadowalający sposób na daleko idące uchwały synodu biskupów krajów niemieckojęzycznych, który w latach 1971–1975 obradował nad sposobami implementacji uchwał soborowych, a i same synody nadal mają zbyt mały wpływ na rządzenie Kościołem, który pozostaje nadmiernie scentralizowany. Ostatnie ze stwierdzeń hierarcha zilustrował przykładem stosowania „małostkowej cenzury”, będącej „niemożliwym do zniesienia ingerowaniem w prawo liturgiczne” – jak nazwał nakazany w kwietniu br. przez Ojca Świętego Benedykta XVI powrót do właściwego tłumaczenia w niemieckojęzycznych mszałach słów konsekracji – „pro multis” znów jest tłumaczone jako „za wielu” (niem. für viele), a nie „za wszystkich” (niem. für alle) – oraz interwencje w sprawie nowego wydania Księgi modlitw i hymnów (niem. Gesangbuch), z którego na żądanie Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów usunięto teksty autorstwa Huberta (Huuba) Oosterhiusa, byłego jezuity publicznie zaprzeczającego katolickim dogmatom.
Według niemieckiego hierarchy należy również zreformować Kurię Rzymską, której umiędzynarodowienie udało się jedynie połowicznie – urzędnicy reprezentują Kościoły partykularne z większej liczby krajów, ale nadal brakuje wśród nich ludzi o umiejętnościach i talentach najbardziej potrzebnych dzisiejszemu Kościołowi (źródła: kathnews.de, gloria.tv, dradio.de, 12 października 2012).
Kardynał Lehmann już wcześniej zasłynął budzącymi kontrowersje stwierdzeniami wygłaszanymi w audycjach radiowych. W 2007 r. jako gość emitowanego na antenie stacji Südwestrundfunk (SWR) programu Quergefragt oświadczył, że nie wierzy w Kościół ani w chrześcijaństwo, lecz tylko w Boga, a dopytywany przez prowadzącego program dziennikarza zaznaczył, że „Kościół należy zawsze do tak zwanego drugiego porządku poniżej Boga. Jest on tylko środkiem do celu. Któregoś dnia Kościół przeminie. Mówienie o wierze w Kościół w takim znaczeniu, jak [mówi się] o wierze w Boga, oznacza cofnięcie myśli teologicznej o stulecia”. Jest znamienne, że z największym zdziwieniem na słowa kardynała zareagował jego drugi rozmówca, ateista Michał Schmidt-Salomon, który przywołując słowa Credo – „Wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół” – usiłował zrozumieć, jak można być jednocześnie biskupem katolickim i nie wyznawać wiary katolickiej.