
Lucjan Gabioud urodził się w 1906 roku w Reppaz, [małej wsi leżącej w gminie] Orsieres w szwajcarskim kantonie Valais. Ukończył liceum w Saint-Maurice i rozeznawszy powołanie do kapłaństwa, w 1925 roku wstąpił do nowicjatu Kanoników Regularnych Zgromadzenia Szpitalnego Świętego Bernarda Wielkiego. 7 grudnia 1926 roku, w wigilię Niepokalanego Poczęcia NMP, święta, które ukochał najbardziej, wraz z kilkoma innymi nowicjuszami został zasypany przez lawinę; nie utracił przytomności i wydostał się spod śniegu. Później powiedział, co znaczył dla niego ten wypadek: „Ach, od jak niewielkich rzeczy zależy życie doczesne! Obyśmy go nie zmarnowali”.
Przełożeni, dostrzegając jego błyskotliwą inteligencję, wysłali go na studia do Fryburga, a następnie do Rzymu. 8 maja 1932 roku przyjął święcenia kapłańskie, a swoją pierwszą Mszę św. odprawił w kaplicy Matki Bożej Siewnej w Ecône. Odtąd jego posługa została szczególnie ukierunkowana. O. Gabioud wywierał dobroczynny wpływ przede wszystkim na swych przyszłych współbraci, bowiem aż do roku 1950 (z przerwami) wykładał klerykom filozofię i Pismo św., a w latach 1936–1943 był również mistrzem nowicjatu. Po zakończeniu tej posługi rektor mianował go przeorem. Warto wspomnieć, że jednym z uczniów o. Gabiouda był o. Maurycy Tornay, który poniósł śmierć męczeńską w Tybecie (zamordowany przez buddyjskich mnichów z klasztoru Karmda – przyp. red.).
W 1950 roku, po osiemnastu latach posługi na Wielkiej Przełęczy Świętego Bernarda, ks. Gabioud został przeniesiony do Włoch, do Aosty, gdzie objął obowiązki ojca duchownego wyższego seminarium i profesora w szkole rolniczej. Jako człowiek czynu oddany swemu powołaniu znów głosił liczne rekolekcje w parafiach Doliny Aosty oraz zastępował chorych lub nieobecnych braci. Jednak w 1955 roku dosięgła go choroba.
Po bezskutecznym leczeniu, jakiemu poddano go w Turynie, udał się do Martigny w Szwajcarii, gdzie z radością przyjęli go współbracia z Domu św. Bernarda. Ze względu na stan jego zdrowia konieczna była hospitalizacja. Właśnie dlatego przez kolejne 15 lat ten kapłan był rezydentem miejscowego szpitala. Nie zawiódł Boga i postąpił zgodnie z wypowiedzianymi niegdyś słowami, bo 7 grudnia 1938 roku [w 12 rocznicę wypadku w Alpach] oddał się na ofiarę całopalną miłości miłosiernej Boga, tak, jak to uczyniła św. Teresa od Dzieciątka Jezus, i dodał takie postanowienie: „Akt ten, którego dokonuję bez zastrzeżeń, chciałbym ponawiać aż do śmierci, wraz z każdym uderzeniem mego serca”. Do tego aktu ofiarowania wg św. Teresy dodał jeszcze akt zawierzenia się Najświętszej Maryi Pannie wg św. Ludwika Grignion de Montfort – ten sam, który zalecał zakonnym nowicjuszom. Motto „do Jezusa przez Maryję” może stanowić podsumowanie życia duchowego o. Gabiouda.
Podczas lat spędzonych na Wielkiej Przełęczy Świętego Bernarda, dokonało się w nim głębokie nawrócenie, do czego przyczyniła się lektura książki Manete in dliectione mea (łac. ‘trwajcie w miłości mojej’) o nabożeństwie do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Dzięki temu kroczył drogą świętości. Jego bratanek, także kanonik regularny św. Bernarda, pisał o nim tak: „Z jakim naciskiem mówił o konieczności miłowania Boga, Najświętszego Serca, Ducha Świętego i Maryi Dziewicy. Zawsze przed wyjazdem zachęcał nas do odmówienia wraz z nim trzech Zdrowaś Mario i udzielał nam swego błogosławieństwa… Jako mistrz nowicjatu i przeor, wpoił formowanym przez siebie nowicjuszom i profesom poczucie obowiązku stąpania ścieżką posłuszeństwa i poświęcenia. W odniesieniu do siebie, na konkretnych przykładach, pokazał nam, w jaki sposób Bóg chroni tych, którzy żyją w posłuszeństwie… Uczył nas nigdy niepotrzebnie nie narzekać w trudach i chorobie. To, co głosił nam na temat cierpliwości, musiał później sam praktykować – i to aż przez 16 lat – w szpitalach w Turynie i Martigny. Jak ojciec duchowny wychował wielu księży. Podczas dni skupienia i rekolekcji z zapałem i przekonaniem mówił o wielkości kapłana i jego powołaniu do świętości… Lecz podczas przymusowego pobytu w szpitalu, jakże cierpiał z powodu letniości, folgowania sobie i dezercji niektórych duchownych! Tylko Bóg może o tym zaświadczyć”.
Ze swego pokoju w szpitalu w Martigny kanonik Gabioud aż do śmierci kierował ku Bogu cały tłum wiernych, którzy z ufnością z nim rozmawiali. Jego lekarz często czuł się w obowiązku go napominać dla ochrony przed przemęczeniem. Jak wielki był smutek kanonika Gabiouda w tych pierwszych miesiącach 1968 roku, kiedy usłyszał, że jego zgromadzenie zdecydowało o sprzedaży ziemi w Ecône i o tym, że może ona trafić w niepewne ręce. Kilku spośród jego współbraci wiedziało o tym, co powiedział na temat Ecône – wspominając swoje prymicje ks. Gabioud stwierdził, że miał wizję dużego kościoła wybudowanego na placu, gdzie tysiące pielgrzymów przychodzi modlić się do Niepokalanego Serca Maryi. Bardzo chciał ponownie zobaczyć Ecône i tym pragnieniem podzielił się z rodziną, z którą był blisko związany. Wspólnie odwiedzili to miejsce i kaplicę Matki Bożej Siewnej, w której kanonik odprawił swoją pierwszą Mszę. W drodze do domu ks. Gabioud odwiedził swego duchowego syna, Alfonsa Pedroniego. Smutek kapłana zrobił wielkie wrażenie na tym młodym i silnym mieszkańcu Valais. Ta wizyta zapewne przyczyniła się do podjęcia decyzji o zakupie Ecône.
18 kwietnia 1968 roku pięciu zaprzyjaźnionych świeckich – Alfons i Marceli Pedroni, Gracjan Rausis, Gwidon Genoud i Roger Lovey – składając ofertę kupna, z godną podziwu wiarą, wyjaśnili Kanonikom Regularnym Świętego Bernarda Wielkiego swoje zamiary: „Nasza decyzja wynika zatem z dwojakich przyczyn – mówili. – Z jednej strony, aby nie zorganizowano tam jakiegoś nocnego lokalu, a z drugiej, na ile to od nas zależy, aby Ecône w jakiś sposób pozostało miejscem związanym z wiarą…” 19 kwietnia 1968 roku przełożony kanoników św. Bernarda poinformował ich, że posiadłość należy do nich! Umowę podpisano 31 maja, w święto Maryi Królowej, którą wybrano na patronkę. Alfons Pedroni przyjechał do szpitala w Martigny, aby osobiście poinformować o. Gabiouda o transakcji. Tylko Bóg wie, jak wiele kanonik modlił się w tej intencji. I tak wiosną 1968 roku w Ecône miała początek nowa wiosna, bowiem Opatrzność i Matka Boża Siewna wyglądały już przybycia abp. Marcelego Lefebvre’a.
Kanonikowi Gabioud, człowiekowi żarliwej wiary, mistykowi, oddanemu modlitwie, o bogatym życiu wewnętrznym, nie dane było oglądać powstania seminarium duchownego św. Piusa X, ponieważ 26 lutego 1970 roku oddał duszę Bogu. Jego siostrzeniec, kanonik Marquis, towarzyszył mu w jego ostatniej godzinie. Jak zatem wypełniły się słowa o. Gabiouda dotyczące Ecône? W latach 1971–1973 na miejscu starych stajni wzniesiono tam kolejno trzy budynki – pw. św. Piusa X, św. Tomasza z Akwinu i św. proboszcza z Ars. Co się zaś tyczy kościoła Niepokalanego Serca NMP, to w październiku 1988 roku bp Bernard Fellay, przełożony generalny FSSPX, poświęcił go podczas uroczystości, w której wzięło udział bardzo wielu księży i wiernych Tradycji katolickiej. We wrześniu 2006 roku do kościoła wprowadzono figurę Niepokalanego Serca (29 czerwca 2012 roku kościół został konsekrowany przez bp. Fellaya – przyp. red.).
W marcu 2007 roku kanonicy od św. Bernarda w rozmowie z jedną z sióstr z nowicjatu oblatek FSSPX przyznali, że to, co dziś można zobaczyć w Ecône, to spełnienie wizji kanonika Gabiouda (źródło: „Oblata”, 4/2007).