Tegoroczny obóz dla dziewcząt odbył się w pięknych Górach Stołowych w miejscowości Szczytna. Oprócz codziennej duchowej strawy, jaką były Msza święta, różaniec oraz wykłady kapelana obozu, ks. Huberta Kuszpy (starał się w nich przedstawić uczestniczkom idee Krucjaty Eucharystycznej dla dzieci, która od lat sprawdza się na świecie, a od września w końcu ruszy w Polsce), dziewczęta miały możliwość zwiedzenia tego urokliwego zakątka Polski.
Jak przystało na obóz dla dziewcząt, czas spędzano bardzo intensywnie. Dzięki niesamowitemu przewodnikowi wycieczki górskie nabrały większej atrakcyjności, a wędrowanie szlakiem jagodowym na długo zapadnie uczestniczkom w pamięć. Okazało się, że dziewczyny lubią przygody. Wycieczka na pokaz najwyższej fontanny w Polsce i nocny powrót górskim szlakiem były pomysłem nieco szalonym, ale dostarczyły wszystkim bez wyjątku niesamowitych wrażeń. Jeśli na co dzień widzi się tylko beton i śmierdzące samochody, to widok gwieździstego nieba w górach jest wprost niesamowity.
Wizyta w Kaplicy Czaszek w Czermnej uświadomiła, jak kruche jest życie i że nawet w młodych latach należy pamiętać o śmierci. Z kolei w pijalni wód uczestniczki obozu mogły posmakować wód uzdrowiskowych i rozwinąć wyobraźnię, wtajemniczeni twierdzą bowiem, że niektóre wody mają smak coca coli, a niektóre – soku pomarańczowego… Aby się przekonać, trzeba było spróbować!
Nie samymi wycieczkami żyły dziewczęta na obozie – równie dużą popularnością cieszyły się legendarne gry terenowe br. Maksymiliana, czyli „Dwie flagi” oraz „Templariusze”. Podczas ognisk dziewczęta doskonaliły sztukę pieczenia kiełbasek i pod koniec obozu niektóre były już bliskie perfekcji… Tak samo bliski doskonałości był śpiew, czego dowodem był ostatni dzień obozu, kiedy to każda uczestniczka mogła zaprezentować wszystkim swój talent. Powstały obozowe zespoły z piosenkami – oczywiście o obozie, były pokazy karate, gimnastyki artystycznej i freesbie, był kabaret, koncert gry na pianinie oraz gwóźdź programu, czyli pokaz żonglerki w wykonaniu ks. Kuszpy. Nie trzeba chyba pisać, kto zwyciężył…
Na podsumowanie wypada napisać, że choć życie na obozie było intensywne i niektórzy ledwo co łapali oddech, to łzy dziewcząt podczas pożegnania były wymowne. Miejmy nadzieję, że uczestniczkom zostanie coś z duchowej strawy spożywanej na obozie, a rzucone ziarno wyda plon.
Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć z obozu.