
„Lewa wolna! Jedziemy jeden za drugim! Zachowujcie odstępy!” – takie polecenia mogli usłyszeć chłopcy, którzy w lipcu br. uczestniczyli w obozie wakacyjnym w Domaniewicach na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej. Wielu z nich już wiedziało, co ich czeka pod opieką brata Maksymiliana FSSPX: codzienna Msza św., katechezy, różaniec, cisza nocna i wymagające wycieczki – rzeczy, które niejednemu chłopcu mogłyby wydawać się trudne… a jednak zdecydowali się po raz kolejny przyjechać.
Uczestnicy dysponowali rowerami (dostarczyli je rodzice, jeden wierny z Poznania oraz br. Klaus z Warszawy), dzięki czemu mogli brać udział w wycieczkach jednośladami. Trasa pierwszej prowadziła do zamku Pilcza w Smoleniu, drugiej (całodniowej) do zamku Ogrodzieniec w Podzamczu, gdzie chłopcy kilka godzin spędzili w parku rozrywki i na torze saneczkowym, trzeciej – do ruin zamku w Bydlinie. Każdy wycieczkowy dzień kończył się grą pamięciową, w której uczestnicy mieli za zadanie odpowiedzieć na kilka pytań dotyczących zabytków i historii miejsc, które danego dnia odwiedzili.
Opiekę duchową nad chłopcami sprawował ks. Dawid Wierzycki FSSPX – jego kazania o świętych kapłanach, ich męstwie w obliczu prześladowań i poświęceniu dla zbawienia dusz wskazywały chłopcom ideały, o których dzisiejszy świat już nie mówi. Przedpołudniami trzech kleryków z seminarium w Zaitzkofen głosiło chłopcom katechezy o cnotach głównych czyli kardynalnych, a w porze wieczornej, wraz z br. Maksymilianem i dwoma świeckimi opiekunami, także pogadanki na temat celów Mszy św., szat liturgicznych, powołania zakonnego oraz… wypraw krzyżowych. W sobotę rano ks. Wierzycki odprawił Mszę św. ku czci Matki Bożej z Góry Karmel, a po południu kilku chłopcom nałożył szkaplerz karmelitański – dobrowolnie i za zgodą rodziców malcy oddali się pod szczególną opiekę Najświętszej Maryi Panny.
Pod koniec obozu zawitał na nim ks. neoprezbiter Sebastian Koliński FSSPX, który udzielił błogosławieństwa prymicyjnego, wygłosił kazanie o świętości – jako wiernym i dokładnym spełnianiu codziennych obowiązków w domu czy szkole – oraz zorganizował grę terenową, polegającą na wędrowaniu po pobliskich szlakach, odpowiadaniu na pytania i wykonywaniu zadań.
Jak co roku ważnym elementem programu była rywalizacja między drużynami, zbierającymi punkty podczas gier terenowych i innych zajęć. Tak więc dziewiąty dzień obozu był szczególnie ważny dla jego uczestników, ponieważ była to ostatnia możliwość zdobycia punktów dla swojego zespołu. Wspaniale wypadły teatrzyki; grupa „Żółtych” przedstawiała Szewczyka Dratewkę, „Zieloni” wylosowali Wilka i siedem koźlątek, „Niebiescy” Tomcia Palucha, a „Czerwoni” Dwóch braci – Waligórę i Wyrwidęba. W szlachetnej rywalizacji zwyciężyła grupa „Czerwonych”, a jej członkowie jako pierwsi mogli sięgnąć po nagrody.
Zdaniem opiekunów i wychowanków obóz był udany. Każdy mógł sprawdzić swój charakter – jakie ma dobre strony, a jakie złe, nad czym powinien pracować. Był czas na zabawę i śmiech, na wspólne gry, ale przede wszystkim na spotkanie z Panem Bogiem – na modlitwie i w Komunii św. Miejmy nadzieję, że chociaż kilku chłopców zapałało większą miłością do Mszy św. i to uczucie będą teraz starali się zaszczepiać w sercach swoich rodziców, rodzeństwa i kolegów.