
W sobotę 26 września w okolicy przeoratu w Mosinie odbyły się leśne ćwiczenia Polowej Drużyny Sokoła (PDS), zorganizowane przez „gniazdo” z Warszawy. Do grona „sokołów” dołączyli chętni z kaplicy w Poznaniu i jeden uczestnik z Krakowa; w sumie zebrało się około dwudziestu osób.
Po porannej Mszy św. wyruszyliśmy do lasu. Po drodze prowadzący ćwiczenia opowiedział nam o sięgającej powstania styczniowego historii organizacji PDS i wyjaśnił, dlaczego warto posługiwać się pseudonimami. Po tym ogólnym wprowadzeniu zademonstrował nam różne szyki marszowe, m.in. szyk „sierżant”, służący do patrolowania terenu. Podzieleni na czteroosobowe sekcje, ustawiliśmy się w „sierżanta” i rozpoczęliśmy nasze pierwsze ćwiczenia. Szybko okazało się, że wcale nie jest rzeczą prostą bezszelestne przemieszczanie się po lesie z zachowaniem ustalonego szyku i jednoczesnym przeczesywaniem wzrokiem terenu oraz utrzymywaniem kontaktu wzrokowego z druhami po lewej i po prawej, co było niezbędne, gdyż na migi przekazywaliśmy sobie komunikaty…
Później ćwiczyliśmy reakcję na komendę „kontakt!” (chodziło oczywiście o kontakt bojowy z przeciwnikiem). Każda sekcja po kolei ustawiała się w szyk, szła przed siebie i, napotykając nieprzyjaciela, musiała natychmiast zareagować. Następnie testowaliśmy zasięg komunikacji radiowej w lesie: kilka osób oddaliło się od grupy z radiami, mierząc odległość krokami i co jakiś czas nawiązując komunikację z „bazą”, a także pomiędzy sobą.
Później podzieliliśmy się na dwie grupy. Jedni uczyli się rzucać granatami, drudzy ćwiczyli „kontakt”, strzelając do tarcz z karabinków ASG. Na koniec prowadzący pokazał nam drill z taktyki zielonej (czyli działań prowadzonych w terenie niezurbanizowanym) – „łuskanie australijskie” (ang. Australian peel); w tym szyku leśną drogą wycofaliśmy się przed nacierającym nieprzyjacielem do samochodów.
Ćwiczenia zakończyły się około godz. 15.00. Czuliśmy się jak po prawdziwych szkoleniach wojskowych. Mamy nadzieję, że będzie to początek regularnych spotkań, na które każdy z nas z niecierpliwością czeka.