„Przyjdź, oblubienico Chrystusa, przyjmij koronę” (ze Mszy ku czci dziewicy). W uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa jedenaście postulantek przyjęło habit zakonny Pocieszycielek Najświętszego Serca Jezusowego, a dwie nowicjuszki złożyły pierwsze śluby. Uroczystość miała miejsce w siedzibie dystryktu włoskiego w Albano Laziale w pobliżu Rzymu. Celebransem był ks. Dawid Pagliarani FSSPX, przełożony generalny Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X.
Z całą pewnością można stwierdzić, że piątkowa uroczystość, która odbyła się w przeoracie w Albano, była nadzwyczajna. Jak powiedział Doktor Anielski, zdumienie jest reakcją człowieka na wydarzenie, którego przyczyna pozostaje dlań nieznana. W piątek 11 czerwca wszyscy obecni byli zdziwieni: jedenaście młodych dziewcząt w białych sukniach ślubnych zbliżyło się do ołtarza, lecz nigdzie nie było można dostrzec ich oblubieńców… A jednak Oblubieniec był obecny i czekał na nie przy ołtarzu: to Baranek, o którym mówi Księga Apokalipsy.
Ceremonia była prosta, lecz bardzo wymowna, co nadało jej podniosłości i siły ekspresji, na jaką może zdobyć się wyłącznie święty Kościół, nasza matka. Celebrans najpierw pobłogosławił habity zakonne, welony i różańce, a potem przystąpił do wręczenia świec; następnie panny młode odeszły. Wróciły po dziesięciu minutach, ubrane w habity oblubienic Chrystusa. Na ich nowe szaty składały się czarne suknie i białe welony. Virgines enim sunt et sequuntur Agnum quocumque ierit – „[…] są dziewicami. Ci chodzą za Barankiem, gdziekolwiek idzie” (Ap 14, 4). Kościół doskonale rozumie, że człowiek składa się z duszy i ciała. Całkowity dar z siebie jest aktem woli poruszonej przez łaskę, a zmiana stroju jest zewnętrznym znakiem tego wewnętrznego aktu woli.
Nie mniej doniosła była ceremonia, która towarzyszyła złożeniu ślubów przez dwie nowicjuszki. Najpierw zmiana welonu z białego na czarny, następnie nałożenie na głowę korony cierniowej, a na koniec – włożenie krzyża na ramiona. W ten sposób wyraża się duchowość zakonna, której wzorem są słowa św. Pawła: Christo crucifixus sum cruci – „Z Chrystusem jestem przybity do krzyża” (Gal 2, 19).
Najczęściej to kapłani w trakcie swojej posługi otrzymują od wiernych prośby o modlitwę – ale kto ma się modlić, jeśli to księża potrzebują modlitwy? To będzie zadaniem nowych zakonnic: Pocieszycielki Najświętszego Serca są zgromadzeniem, które jest oddane właśnie modlitwie za kapłanów. Teraz dołączyło do niego jedenaście nowych sióstr.
„Nie jest zdrowe miłowanie milczenia i unikanie spotkania z drugim, pragnienie odpoczynku i odrzucanie działalności, szukanie modlitwy i umniejszanie posługi” – to słowa papieża Franciszka z adhortacji apostolskiej Gaudete et exultate. Zgodnie z tym poglądem istnienie tego zakonu miałoby sens wyłącznie wtedy, gdyby zakonnice wykonywały jakieś konkretne prace. Tak samo twierdzili rewolucjoniści, likwidując zakony kontemplacyjne jako „bezużyteczne”.
Ci, którzy tak twierdzą, nie rozumieją, że życie zakonne ma sens właśnie i jedynie wtedy, gdy ukochało się słowa wypowiedziane kiedyś w małej wiosce Betanii przez Słowo Wcielone: „Marto, Marto, troszczysz się i frasujesz około bardzo wiela. Ale jednego potrzeba. Maria najlepszą cząstkę obrała, która od niej odjęta nie będzie” (Łk 10, 41–42). Niech Pan żniwa sprawi, aby jak najwięcej dusz zrozumiało tę prawdę.
Źródło
Czytaj więcej o siostrach Pocieszycielkach Najświętszego Serca Jezusowego.