Przejdź do treści

Relacja z pielgrzymki dróżkami Matki Bożej w Kalwarii Zebrzydowskiej

Słynący łaskami obraz Matki Bożej Płaczącej w bocznej kaplicy bazyliki Matki Bożej Anielskiej w Kalwarii Zebrzydowskiej

W sobotę 21 października grupa około 120 wiernych, uczęszczających do położonych na południu Polski kaplic Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X, po Mszy św. odprawionej przez o. Piotra Nowickiego wyruszyła pod jego kierownictwem na dróżki Matki Bożej w Kalwarii Zebrzydowskiej. Wiele osób pielgrzymowało po nich po raz pierwszy w życiu.

W drodze – odmawiając różaniec lub śpiewając pieśni maryjne, a przy kapliczkach słuchając głoszonych przez o. Piotra rozważań – pielgrzymi kontemplowali tajemnice boleści, zaśnięcia i wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Wierni ofiarowywali swoje modlitwy oraz trud przyjazdu do kalwaryjskiego sanktuarium i pielgrzymowania za zmarłych bliskich, osoby duchowne, fundatorów dróżek i dusze nie mające znikąd pomocy, a także w swoich prywatnych intencjach.

W pielgrzymce wzięło udział wiele rodzin z dziećmi, z których najmłodsze miały po kilkanaście miesięcy. Podziwialiśmy rodziców, którzy z wielkim poświęceniem dźwigali swoje pociechy, wyczerpane trudami drogi. Większość maluchów radziła sobie jednak świetnie sama, wykazując się niespożytymi siłami i pomysłowością.

Niejako na przeciwległym biegunie mieliśmy pewnego znanego ze swego zamiłowania do pielgrzymek pątnika, który, choć osiemdziesiąte urodziny obchodził już kilka lat temu, wciąż jeszcze potrafi śpiewać idąc pod górę, co wielu znacznie młodszym członkom grupy przychodziło z wielkim trudem.

Najświętsza Panienka patrzyła na nasze wysiłki i starania z wielką miłością i być może przepiękna, jesienna pogoda była tego znakiem.

Po zakończeniu pielgrzymki o. Piotr w krużgankach kalwaryjskiego sanktuarium udzielił pątnikom błogosławieństwa.

* * *

Oto co powiedziała o powodach swojego przyjazdu do Kalwarii i o otrzymanych łaskach wierna uczęszczająca do kaplicy w Jastrzębiu-Zdroju: Czułam potrzebę, żeby tu przyjechać, bez względu na pogodę. Przechodzę teraz w życiu różne trudności i dlatego potrzebuję kontemplacji oraz modlitwy. W Kalwarii byłam kilka razy, ale na dróżki Matki Bożej wybrałam się po raz pierwszy. Mam w sobie wewnętrzny spokój i wiem, co mam dalej robić. Już myślę o przyjeździe na dróżki Pana Jezusa w przyszłym roku na wiosnę.

Swoimi wrażeniami z dróżek podzielił się też wierny z kaplicy Bractwa w Krakowie: Do tej pory sanktuarium odwiedziłem tylko raz, a na dróżkach nie byłem jeszcze nigdy. Dróżki są dla mnie pewną emanacją ludowego przeżywania wiary. Cieszę się, że z dużą liczbą wiernych z różnych kaplic mogłem spotkać się na modlitwie. On również zamierza uczestniczyć w kolejnych pielgrzymkach.

Galeria fotograficzna

Skip to content