Przejdź do treści

Relacja z wyjazdu do Sióstr Pocieszycielek w Narni

Uczestniczki wyjazdu przed katedrą pw. św. Juwenalisa w Narni

Kilkadziesiąt lat temu żył pewien pisarz. Choć był już sławny i ludziom podobały się jego opowiadania, to wciąż poszukiwał inspiracji do napisania powieści życia. Szukał, jeździł po świecie… aż kiedyś, podróżując po Włoszech, przybył do Narni – miasteczka położonego 90 km na północ od Rzymu. Otoczone górami i lasami, pełne starożytnych budowli, z zamkiem na szczycie góry, Narni ma wspaniałą patronkę – bł. Łucję, której nienaruszone ciało do dziś spoczywa w katedrze San Giovenale. Sławny pisarz, Clive Staples Lewis, oczarowany tym miejscem, napisał słynne Opowieści z Narnii. Najmłodszą z głównych bohaterów serii książek nazwał Łucją, na cześć patronki Narni, która jako pięcioletnia dziewczynka chodziła do katedry odwiedzać Matkę Bożą z Dzieciątkiem. Pewnego dnia Maryja dała bł. Łucji do potrzymania Jezusa, a ona porwała Go i uciekła do domu, gdzie zamknęła się na trzy dni.

Historia o odwiedzinach angielskiego pisarza w Narni jest piękna, ale nieprawdziwa; piękny i prawdziwy jest za to urok tego średniowiecznego, italskiego miasteczka. W tym cudnym miejscu swój klasztor mają Siostry Pocieszycielki Najświętszego Serca Pana Jezusa. Ich pełne cnót życie, ukryte i ciche, jest jakby przeniknięte pięknem okolicy. Przez to ukrycie się wyjednują tyle łask! Świat, który nas otacza, stał się pogański i oziębły, a one swoją miłością starają się go ogrzać. Siostry, niczym dzieci z powieściowej Narni, dają ludziom nadzieję i sprawiają, że znowu powraca wiosna wiary, życia i miłości. Czynią to przez pokutę i modlitwę, a także ciężką codzienną pracę, która obejmuje gotowanie, zajmowanie się ogrodem, pranie, naukę śpiewu, szycie, dbanie o kościół i kapliczki, opiekowanie się dziećmi, prowadzenie szkoły i domu opieki dla starszych kobiet.

Siostry żyją w ubóstwie. Mają tylko to, co dostają od wiernych, a nie jest tego dużo. Mimo to są pogodne, uśmiechnięte i tą radością zarażają wszystkich wokół siebie. Pokutują też za grzechy całego świata przez ofiarowywanie Panu Bogu cierpień i znoszonych z niewyczerpaną cierpliwością wyrzeczeń, takich jak chociażby noszenie czarnego habitu przy temperaturze dochodzącej do 40° C.

Celem zgromadzenia jest pocieszanie Najświętszego Serca Pana Jezusa. Siostry starają się sprawić Mu przyjemność całym swoim życiem. Ich dzień jest przepełniony modlitwą: każdego ranka uczestniczą we Mszy św., a co 15 minut powtarzają akty strzeliste. Oprócz tego mają wiele wspólnych modlitw, które odmawiają nie tylko w kościele, ale wszędzie, gdzie akurat przebywają. Siostry modlą się za kapłanów, o powołania oraz za potrzebujących. Wszystko, co robią, ofiarowują za innych, a swoje talenty wykorzystują na chwałę Bożą. Co więcej, pomnażają je i uczą się tego, co im najlepiej wychodzi. Pomagają we wszystkim: z uśmiechem na pięknych twarzach rzucają swoje dotychczasowe zajęcie i z chęcią rozwiązują nasze problemy.

Nocna procesja z lampionami

Siostry są jak skarby, ukryte głęboko w roli świata: piękne, błyszczące cnotami, pomocne i bardzo drogie naszym sercom. Miałyśmy szczęście i zaszczyt spędzić z nimi cztery cudowne dni, które wypełniły nam licznymi zajęciami. Czwartek 22 sierpnia, w święto Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny, zaczęłyśmy od porannych rozważań w malowniczym ogrodzie u stóp góry. Następnie wysłuchałyśmy przepięknej Mszy św., z udziałem chóru 31 nowicjuszek. Później zostałyśmy porwane w wir przygotowań ołtarzy i malowideł na drodze na wieczorną procesję na cześć Niepokalanego Serca N.M.Panny. Nie mogłyśmy doczekać się tej procesji. Rozpoczęła się po zmierzchu. Malowniczy pochód sióstr i dziewcząt, niosących niebieskie lampiony i śpiewających pieśni o Sercu Matki Bożej na zawsze pozostanie w naszej pamięci.

Kolejne dni były równie intensywne. Zwiedziłyśmy z siostrami Asyż, uczyłyśmy się wyrabiania różańców, przygotowałyśmy spektakl o św. Kindze, napisałyśmy piosenkę, zwiedziłyśmy Narnię, odkryłyśmy geograficzny środek Włoch.

Dziewczęta z poznańskiego przeoratu przed bazyliką Matki Bożej Większej w Rzymie

Mimo że wakacje dobiegają końca, nasze serca są radosne i pełne zapału. A żeby nasze szczęście było pełne, ostatniego dnia pojechałyśmy do Rzymu, gdzie nawiedziłyśmy najpiękniejszy kościół na świecie – bazylikę Santa Maria Maggiore, z sufitem ociekającym złotem przywiezionym do Europy przez Krzysztofa Kolumba. Tam, modlitwą, tuliłyśmy się do relikwii żłóbka betlejemskiego. Zaniosłyśmy również przywiezione z Polski prośby do Matki Bożej Nieustającej Pomocy w kościele pw. św. Alfonsa Marii Liguoriego oraz zrosiłyśmy łzami słup biczowania Pana Jezusa w kościele pw. św. Praksedy. Na koniec stanęłyśmy przed oryginałem obrazu Ite ad Joseph w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa. To było piękne zakończenie naszej podróży i jakby drogowskaz, dokąd każda z nas powinna zmierzać…

Zobacz też galerię zdjęć z wyjazdu.


7 czerwca br. w Narni miała miejsce ceremonia obłóczyn oraz ślubów zakonnych. Wśród nowicjuszek znalazły się cztery kandydatki z Polski: s. Maria Maksymiliana od Niepokalanej, s. Maria Serafina od Eucharystii, s. Maria Ignacja od Matki Bożej Częstochowskiej i s. Maria Jadwiga od Krzyża.

 

Więcej informacji o zgromadzeniu Sióstr Pocieszycielek Najświętszego Serca Jezusowego można znaleźć w publikacjach przygotowanych przez Milicję Niepokalanej Tradycyjnej Obserwancji: folderze i broszurze.

Skip to content