Przejdź do treści

Pielgrzymka Jubileuszowa: Kazanie ks. Pagliaraniego

Ks. Dawid Pagliarani FSSPX głosi kazanie podczas Mszy św. w parku Colle Oppio w Rzymie

Przełożony generalny Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X, ks. Dawid Pagliarani FSSPX, podczas Mszy św. odprawionej 20 sierpnia w parku Colle Oppio dla uczestników jubileuszowej pielgrzymki Bractwa do Rzymu wygłosił kazanie składające się z pięciu części, a każdą z nich w innym języku.

W imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego. Amen.

Ekscelencje, Drodzy Księża, Drogie Siostry, Drodzy Wierni!

Jakaż to wielka łaska, że możemy być tu dzisiaj – i jak wielką przejmuje nas to radością!

Chciałbym rozpocząć od podziękowania wszystkim, którzy w taki czy inny sposób przyczynili się do zorganizowania tej pielgrzymki. Nie jestem w stanie podziękować każdemu z osobna, jednak o nikim nie zapomnę w modlitwie podczas Mszy św. – ani o świeckich, ani o kapłanach.

Chciałbym również podziękować rodzinom, które przybyły z daleka z małymi dziećmi, za ich odwagę. Bóg Wam tego nie zapomni. Szczególna łaska związana z tym jubileuszem naznaczy Wasze dzieci na całe życie.

Rzym: miasto męczenników (fragment wygłoszony w języku francuskim)

Dlaczego nasza dzisiejsza obecność w Rzymie ma szczególne znaczenie? Jaki jest tego powód?

Rzym jest, przede wszystkim, miastem męczenników.

Opatrzność Boża chciała, żebyśmy zgromadzili się i odprawili tę Mszę zaledwie kilka kroków od Koloseum, gdzie niezliczone tysiące męczenników przelały swoją krew za Chrystusa Pana. W Rzymie całkowicie zobojętniałym – gdzie tolerowano kult wszelkiego rodzaju bożków – od pierwszych chrześcijan wymagano jedynie spalenia kilku ziaren kadzidła, a wtedy wszystko byłoby w porządku… Ale nie! Nigdy nie znieważyliby w ten sposób Zbawiciela! „Panu Bogu twemu będziesz się kłaniał, i jemu samemu służył” (Łk 4, 8).

Jesteśmy tu, dwa tysiące lat później, aby dać świadectwo tej samej wierze: wierze, która podbiła świat; wierze, która pokonała pogaństwo; wierze, która nie dostosowywała się do świata, ale usiłowała go nawrócić. Jest to nasza wiara – dwa tysiące lat później. Jesteśmy tutaj z tymi samymi intencjami.

Obrona wiary nie jest obroną opinii. Obrona wiary jest obroną Chrystusa Pana, Jego praw, Jego bóstwa. Jest obroną samej Prawdy. „Jam jest droga, i prawda, i życie” (Jan 14, 5). Prawda ta objawiła się światu – światu, który jest Jej własnością, a który pomimo tego Jej nie przyjął, nie rozpoznał. Jednak „wszelki, który jest z prawdy, słucha głosu mego […] idzie za mną” (Jan 18, 37; Jan 10, 27) i jest gotowy oddać za to swoje życie. Oto nauka, jaką dają nam męczennicy.

O co prosimy Kościół przybywszy do Rzymu, aby dać świadectwo naszej wierze? O co prosimy hierarchię Kościoła? Czy domagamy się przywileju? Czy domagamy się specjalnego traktowania? Nie.

Domagamy się wiary. Domagamy się wiary, o którą prosiliśmy w dniu naszego chrztu. A czynimy to z tego prostego powodu, że wiara daje nam życie wieczne. Jest to pierwsza rzecz, o jaką w naszym imieniu prosili nasi rodzice chrzestni, gdy byliśmy jeszcze niemowlętami. Prosiliśmy [za ich pośrednictwem] o wiarę, ponieważ to właśnie wiara daje nam życie wieczne.

To wiara pozwala nam poznać Chrystusa Pana, kochać Go oraz głosić innym, aby również oni poznali Go i pokochali. Ta wiara, jak już powiedziałem, nie stara się poznać świata, nie ma za zadanie zrozumienia świata – albowiem Zbawiciel dobrze zna świat. Zna doskonale księcia tego świata. Przeciwnie – zadaniem wiary jest głoszenie Chrystusa Pana światu, aby go przeobrazić, nawrócić. Wiemy bowiem dobrze, że jest tylko jedna wiara, jeden chrzest, jeden Pan, jeden Kościół, jedna prawda, jedno dane ludziom Imię, w którym mogą być zbawieni. To właśnie temu pragniemy dać świadectwo tutaj, w Rzymie, podczas tej pielgrzymki.

Chcemy, żeby ta wiara była wyznawana w pełni. Tego właśnie chcemy. Takie jest – przede wszystkim – nasze pragnienie; o to właśnie prosimy – przede wszystkim Boga, a następnie Kościół. Podczas tej wizyty w Rzymie musimy prosić dla nas wszystkich, również dla dzieci, właśnie o tę łaskę, o niewzruszoną wierność naszemu Panu, Jezusowi Chrystusowi. Takie jest nasze pragnienie.

Rzym: miasto papieży (fragment wygłoszony w języku angielskim)

Męczennicy był świadkami wiary. Przypieczętowali swoją wiarę, wyznanie swojej wiary, własną krwią. A papieże byli przez wieki, przez dwa tysiące lat, nauczycielami tej wiary.

Co czynili papieże przez dwadzieścia wieków? Rzym jest miastem męczenników, ale również miastem papieży, stolicą papiestwa. Jak w kilku słowach moglibyśmy streścić historię papieży, historię papiestwa? Przyświecała im tylko jedna idea. Wszystkie swoje wysiłki kierowali ku jednemu celowi, a jest on bardzo prosty: odnowić wszystko w Chrystusie. Wszystkie ich wysiłki i starania były ukierunkowane na to, aby zapewnić Zbawicielowi należne Mu miejsce, aby zapewnić przestrzeganie Jego prawa, aby nakłonić wszystkich do uznania praw Chrystusa Pana. Właśnie taki był cel całej pracy podejmowanej przez papiestwo na przestrzeni wieków – zapewnienie naszemu Panu pierwszego miejsca we wszystkim.

Mottem św. Piusa X było instaurare omnia in Christo. W dniu dzisiejszym odprawiamy Mszę ku jego czci, dziś też przypada rocznica jego śmierci. Powierzamy mu wszystkie nasze intencje, tę pielgrzymkę oraz całe Bractwo św. Piusa X.

Jednak idea odnowienia wszystkiego w Chrystusie prowadzi do nieustannej walki, walki z grzechem, z konsekwencjami grzechu. Ta walka będzie trwać aż do końca czasów, musi trwać aż do końca historii. Zakończy się dopiero w wieczności.

Ten wysiłek stanowi rozbrzmiewające na przestrzeni wieków echo dzieła samego Zbawiciela. Św. Pawłowi udało się wyrazić sens historii w oparciu o tę ideę w zaledwie kilku słowach. Historia zakończy się, kiedy Chrystus Pan unicestwi „zwierzchności i władze” (por. Kol 2, 15) tego świata, podporządkowując wszystko Bogu Ojcu. Taki właśnie jest sens historii. Na tym polega dzieło Chrystusa Pana oraz misja papieży. To właśnie jest misją Kościoła i każdego z nas.

W jakim celu? Dlaczego wszystko musi być podporządkowane Bogu? Dlaczego Chrystus Pan przekaże Ojcu świat całkowicie sobie podporządkowany? Dlaczego? Jaki jest tego cel?

„Aby Bóg był wszystkim we wszystkich” (1 Kor 15, 28). W ten sposób zakończy się dzieło odkupienia: gdy Bóg będzie wszystkim we wszystkich. Aby jednak osiągnąć ten cel, musimy zaakceptować nieustanną walkę ze światem, z księciem tego świata. Widzicie więc, jak wyraźna jest naczelna idea tej walki.

Ani w człowieku, ani na tym świecie nie ma żadnej niezależnej sfery, która nie podlegałaby królewskiej władzy Zbawiciela, zaś papieże ze wszystkich sił zwalczali tę rewolucyjną ideę, zgodnie z którą w człowieku istnieje coś niepodlegającego władzy Chrystusa Króla. Walka Chrystusa Pana jest również naszą walką.

Tocząc tę walkę możemy jednak być pewni ostatecznego zwycięstwa Zbawiciela. Pewnego dnia pokona On wszystko, wszystkich, każdą przeszkodę. Jesteśmy tu, w Rzymie, aby prosić apostołów o wyjednanie nam niezbędnej siły. Jesteśmy tu, aby wyznać naszą wiarę w ostateczny tryumf Chrystusa Pana.

Rzym: miasto apostołów (fragment wygłoszony w języku niemieckim)

Nasza obecność w Rzymie z okazji tej pielgrzymki jubileuszowej ma również szczególne znaczenie – Bractwo św. Piusa X nie mogło zlekceważyć tego wydarzenia, ponieważ Rzym jest miastem apostołów.

Św. Piotr i św. Paweł przybyli tu świadczyć o tym, co widzieli, słyszeli i poznali. Przybyli tu głosić Chrystusa Pana. Przybyli do Rzymu mając bardzo konkretny plan: nawrócić cały świat, rozpoczynając od tego miasta.

Kierowani przez Chrystusa apostołowie dokonali tego, co wydawało się niemożliwe – przeobrazili Rzym. To miasto, niegdyś siedlisko wszelkich błędów, stało się uczniem prawdy. I to właśnie tu, w Rzymie, przypieczętowali i potwierdzili swoje nauczanie własną krwią.

To właśnie nauczanie, które rozpoczęło się od nich dwa tysiące lat temu, jest najdroższe naszym sercom: jest to Tradycja. To, czego nauczali, było przekazywane w ciągu kolejnych wieków i dotarło aż do nas. Jeśli, po dwóch tysiącach lat, wciąż posiadamy wiarę, jeśli jesteśmy tu dziś, aby odprawić tę Mszę, zawdzięczamy to ich nauczaniu, ich wytrwałości i ich krwi.

Musimy więc powrócić do naszych domów z tą samą intencją, jaka przyświecała apostołom: nawrócić cały świat – nawet gdyby wydawało się to niemożliwe lub miało na nas ściągnąć prześladowanie.

Rzym: miasto Mszy (fragment wygłoszony w języku hiszpańskim)

Rzym jest miastem apostołów, męczenników, papieży… jest też dla nas, dla każdego katolika – nie zapominajmy o tym – miastem Mszy, Mszy w rycie rzymskim.

To właśnie Kościół rzymski przez dwa tysiące lat zazdrośnie strzegł testamentu Zbawiciela: Mszy wszystkich czasów. Jak wiemy, Chrystus Pan obsypał swoją Oblubienicę wszystkimi swymi bogactwami i klejnotami – dał jej też samego siebie w ofierze Mszy.

Chrześcijański Rzym posiadał tysiące ołtarzy, kościołów oraz bazyliki – w jednym konkretnym celu: aby ofiarować Bogu niepokalaną Żertwę, aby składać ofiarę Mszy św. Niczego nie cenimy bardziej niż to, co sam Kościół uważa za najcenniejsze: Najświętszą Ofiarę. Nie ma na świecie nic cenniejszego. I z jakże wielką gorliwością Kościół oraz papieże strzegli Mszy oraz bronili jej przez heretykami, przed protestantami!

Wiara apostołów, wiara męczenników, wiara papieży wyraża się we Mszy i równocześnie jest przez nią umacniana. Przede wszystkim zaś to właśnie poprzez Mszę św. Chrystus Pan sprawuje swoją królewską władzę. Panuje dzięki krzyżowi. Zaczął królować na Kalwarii i wciąż króluje z ołtarza, poprzez swoją Najświętszą Ofiarę. Objawiając swoją miłość poprzez tę Najświętszą Ofiarę nieustannie przyciąga dusze, uświęca je i jednoczy ze sobą. Krótko mówiąc: Msza św. jest syntezą wszystkiego, w co wierzymy, a także źródłem umacniającym i przekazującym wiarę.

To właśnie stąd, z miasta apostołów, Msza św. trafiła do wszystkich zakątków świata, aby przekazywać i głosić duszom testament Zbawiciela, aby mógł On panować wszędzie i w każdej duszy. Poprzez wieki Msza spajała w jednym kulcie, pod znakiem krzyża, najrozmaitsze ludy i narody. Tylko krzyż jest w stanie zjednoczyć ludy tak odmienne i tak odległe od siebie.

Za każdym razem, kiedy ludzkość zaczynała poszukiwać ideału innego niż krzyż, ideału, z którym wszyscy mogliby się utożsamiać, kończyło się to katastrofą. Tak długo, jak ludzkość poszukuje innych ideałów, będzie się to kończyć wojną. Powód jest oczywisty: nic i nikt na tym świecie – za wyjątkiem Chrystusa Pana – nie jest w stanie zjednoczyć różnych narodów.

Wynika to z dwóch faktów: z jednej strony jedność kultu jest stosowna dla jedynego Boga; z drugiej zaś wspólnym mianownikiem wszystkich ludzi jest grzech. Jest to jedyna rzecz, jaką wszyscy ludzie, tak bardzo się od siebie różniący, mają wspólną. Oczywiście to nie w grzechu mogą znaleźć jedność, ale w środku umożliwiającym uleczenie skutków grzechu.

Wykorzystajmy tę pielgrzymkę, aby prosić Najświętszą Dziewicę o wyjednanie nam łaski zanurzania się każdego dnia coraz bardziej w tajemnicy Mszy św.; zgłębiania tej tajemnicy i rozumienia jej, kochania i strzeżenia jej tak, jak Ona ją kochała, rozumiała oraz strzegła, z tą samą wiarą, z tą samą wdzięcznością i tą samą miłością.

Rzym: miasto nadziei (fragment wygłoszony w języku włoskim)

Rzym nie może być dla nas jedynie miastem przeszłości, miastem pełnym chrześcijańskich zabytków, świadectw chwalebnej historii Kościoła. Rzym jest czymś znacznie więcej. Dla nas jest on miastem nadziei.

Źródło naszej nadziei bije tu, przy grobach św. Piotra i św. Pawła. Jest to kwestia wiary. Przybyliśmy tu dziś, aby wyznać wiarę w niezniszczalność Kościoła zbudowanego na wierze apostołów.

Wiemy dobrze, że Zbawiciel nigdy nie opuści swojego Kościoła. Chrystus Pan dotrzymuje wszystkich obietnic: Będę z wami aż do końca czasów, a bramy piekielne nigdy nie przemogą Kościoła rzymskiego.

Bóg nigdy nas nie opuszcza. Niezależnie od tego, z jaką próbą czy katastrofą musiałby się mierzyć Kościół, zawsze będzie otrzymywać proporcjonalną łaskę, aby to zagrożenie przezwyciężyć. Kościół jest boski i rzymski.

W ciągu swojej długiej historii miasto Rzym było zdobywane, okupowane, plądrowane, palone… jednak zawsze powstawało, zawsze się odbudowywało – i właśnie z tego powodu jest nazywane wiecznym. Stanowi ono, w pewien sposób, materialny obraz Kościoła: również on był plądrowany, palony, zwalczany, wstrząsany… jednak zawsze się podnosił, ponieważ jest wieczny i boski oraz ponieważ podtrzymuje go sam Zbawiciel – zwłaszcza w czasach próby, w czasach kryzysu.

Chrystus Pan posługuje się nawet bardziej przemawiającym do wyobraźni porównaniem – do winnego krzewu. Aby przynosić owoc, musi on być przycinany. Przycięty krzew winny przypomina uschłe, martwe drzewo: musi przejść przez próbę, przez cierpienie. Im dłużej pozostaje w jałowej, kamienistej ziemi, tym bardziej – paradoksalnie – jest zdolny zrodzić dobre owoce. Najlepsze wino nie pochodzi z krzewów rosnących na ziemi nasyconej wodą, ale kamienistej.

Właśnie takiego porównania Zbawiciel używa w Ewangelii, aby pokazać, czym jest Kościół. Temu krzewowi winnemu – którym jest sam Chrystus Pan, ponieważ Kościół jest Jego Mistycznym Ciałem – musimy być zawsze wierni i z nim zjednoczeni, pomimo wszystkich doświadczeń i trudności, pomimo zniechęcenia. Właśnie z tego powodu jesteśmy tu dzisiaj: aby prosić o łaskę tej wierności.

Rzym: miasto maryjne (fragment wygłoszony w języku włoskim)

Rzym jest też miastem maryjnym par excellence – i nie mogłoby być inaczej. Pierwszym kościołem dostępnym wszystkim, gdy w pierwszych wiekach stało się to możliwe, nieprzypadkowo była świątynia Santa Maria in Trastevere, najstarszy rzymski kościół poświęcony Matce Bożej. Był to pierwszy kościół otwarty dla wszystkich.

Jest w tym wydarzeniu coś opatrznościowego: ukazuje ono wyjątkową rolę Najświętszej Maryi Panny w zapewnianiu Kościołowi ochrony i przewodnictwa, co dotyczy również każdego z nas.

Cała ta pielgrzymka zwraca się do Matki Bożej ze szczególną intencją, którą są powołania. Postanowiliśmy poświęcić ten Rok Jubileuszowy Matce Bożej Bolesnej, aby podziękować Jej za wszystkie dotychczasowe powołania, jakie wyjednała dla nas, a także aby prosić Ją o dalsze wypraszanie licznych powołań dla Bractwa św. Piusa X i wszystkich związanych z nim zgromadzeń zakonnych.

Nie zapomnijmy podziękować Jej w szczególny sposób. W przypadku każdego powołania można dostrzec rękę oraz interwencję Matki Bożej. To Ona budzi w duszy pragnienie naśladowania Zbawiciela i Jego cnót, aby stanowić Jego jak najwierniejszy obraz.

Jest to łaska wybitnie maryjna, jest bowiem łaską wybitnie macierzyńską – rodzeniem Chrystusa w naszych duszach. Dlatego też z wdzięcznością poświęcamy Jej tę pielgrzymkę oraz wszystkie nasze modlitwy, prace i dobre postanowienia na ten Rok Jubileuszowy. Poświęcamy Jej teraźniejszość Bractwa św. Piusa X i zawierzamy Jej jego przyszłość.

Jesteśmy pewni, że podobnie jak nigdy w przeszłości nas nie opuściła, tak też w przyszłości będzie Ona otaczać nas swoją opieką – i ta myśl napełnia nas radością, spokojem i nadzieją.

W imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego. Amen.

Skip to content